piątek, 29 marca 2024

Wiadomości

66. rocznica wyzwolenia

23 stycznia 1945 r. nastąpiło  wyzwolenie Grajewa spod okupacji niemieckiej przez wojska II Frontu Białoruskiego. Wyzwolony został cały powiat.

Z materiałów Biura Odszkodowań Wojennych wynika, że powiat grajewski w czasie wojny poniósł straty osobowe wyrażające się liczbą 5366 osób; wskutek bezpośrednich działań wojennych zginęły 163 osoby, władze okupacyjne pozbawiły życia 5009 osób, w więzieniach i obozach zginęło 100 osób, na robotach przymusowych 77, w innych okolicznościach 47 osób (włączając obywateli polskich narodowości żydowskiej). Miasto uległo zniszczeniu w ponad 28%.

 

 

Wyzwolenie czy „wyzwolenie”?


Przebywający jakiś czas temu w naszym mieście pan, mieszkający w Warszawie i parający się literaturą zapytał mnie, co ma upamiętniać ulica 23 stycznia. Gdy powiedziałem, że to ulica upamiętniająca wyzwolenie Grajewa, był nieco zdziwiony, że Grajewo zostało wyzwolone później niż Warszawa (17 stycznia 1945).
   Niech mi państwo mieszkający przy 23 stycznia na osiedlu Huta nie mają za złe, że wyciągnąłem kwestię nazwy ich ulicy. Absolutnie jestem przeciw jakimkolwiek zmianom nazw ulic czy osiedli. Mam nadzieję, że zakusy niektórych osób, aby zmienić nazwę osiedla Broniewskiego na jakąś inną, spełzły na niczym. Tak, Broniewski to z przekonania komunista, choć nie należał do partii, był też jednak wielkim poetą. I nawet raz jeden przyjechał do naszego miasta. Może stąd osiedle jego imienia?

     Ale wróćmy do tematu. Jak informowali ludzie mieszkający w Grajewie w styczniu 1945 r., Niemcy opuścili miasto potajemnie nocą 22 stycznia, natomiast Sowieci weszli do naszego grodu następnego dnia. Myślę, że to wspaniała okoliczność, bo nie było w mieście walk ulicznych, a zatem obeszło się bez strat w ludziach i zniszczeń budynków.
     Widząc wchodzące oddziały sowieckie, mieszkańcy Grajewa, jak też innych miejscowości obecnego Podlasia mieli prawo nie wiedzieć, czy to wyzwolenie, czy też może kolejna okupacja. Historia nie szczędziła bowiem tym obszarom wydarzeń szczególnie dramatycznych. We wrześniu 1939 roku do Grajewa weszli Niemcy, którzy opuścili miasto po 17 września. Wówczas wkroczyli bolszewicy, by „wyzwolić” mieszkańców od polskich panów. Wyzwoliciele spod znaku sierpa i młota działali do czerwca 1941, a efektem ich działań były represje, które dotknęły także i moich przodków… Potem znów wkroczyli hitlerowcy, którzy z kolei wyzwolili nas spod okupacji sowieckiej. Ci „wyzwoliciele” byli jeszcze okrutniejsi od poprzednich. I oto na początku roku 1945 powrócili Sowieci. Mieszkańcy nie byli pewni, czy to nie ponowne wcielenie do obszaru Białoruskiej Republiki Sowieckiej.
Zatem nie wiadomo było, czy to wyzwolenie, czy ponowna okupacja. A choć wkrótce okazało się, iż z łaski Stalina Grajewo znalazło się jednak w granicach Polski, to katownia UB mieszcząca się przy obecnej ulicy Kopernika nie pozwalała zapomnieć, kto tak naprawdę rządzi miastem.
     Zdaję sobie sprawę, że tytuł mojego felietonu, który powstał w rocznicę ucieczki Niemców z Grajewa, jest nieco prowokacyjny. Postawiłem pytanie, ale na nie nie odpowiem. Zostawiam tę kwestię historykom. Choć może nie warto na takie pytania odpowiadać? Może należy po prostu cieszyć się odzyskaną wolnością? I robić wszystko, aby jej ponownie nie utracić…

 


Adam Stodolny
(2009)

czwartek, 28 marca 2024

Kronika policyjna

Komentarze (0)

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.