wtorek, 16 kwietnia 2024

TESCO

Czy może mi ktoś powiedzieć jak to jest z zatrudnieniem w tesco?Słyszałam,że urzędnicy mają dużo do powiedzenia.Czy ten system w końcu się skończy?

Nawet w tesco trzeba miec plecy bez tego nie pojedziesz dalej żal..

Mieszkanko firma Tesco sama rekrutuje nowych pracowników nie wywieszając oferty pracy w PUP ani nie robiąc żadnej rekrutacji w urzędzie. Firma zwróci się do PUP wtedy gdy nie ma chętnych na pracę w danych warunkach za daną płacę a urząd wtedy niestety musi wezwać ludzi i zmusić do pracy inaczej wyłączenie z ewidencji Pozdrawiam

trzeba miec plecy, zlozylam cv jestem mloda pracowalam w sklepach mam doswiadczenie... a tu co ? nie zadzwonili nawet. Przez brak pracy mam juz depresje. Zatrudnili za to moja sasiadke ktora ma prawie 40 lat i co ? i chca zeby mlodzi zostali w miescie ? chyba pod latarnie pojde pracowac moze tam mnie zechca bez znajomosci ktorych nie mam

do daria
jeżeli jest zbyt dużo podań część jest odrzucana na podstawie tego co pracodawca przeczyta o nas załączonych papierach lub na podstawie niby nic nie znaczącej rozmowie podczas składania (osobiście) podania do pracy
sam kiedyś prowadziłem przyjęcia do zakładu pracy i wiem jak to się odbywa i nie zawsze są to jakieś znajomości chociaż tak często wygląda
ale nie załamuj się przyjdzie i czas na Ciebie powodzenia w kauflandzie (też będą otwierać)

trzeba w koncu wyjsc na ulice. to co zaczyna sie dziac w tym kraju to koszmar

Do szukający pracy:wiem,że firma rekrutuje pracowników,ale wiem też,że jest układ między miastem a firmą.Dlaczego kierowniczki dopiero co zatrudnione mają wpływ na to kto będzie pracował.To chyba nie tak powinno się odbywać? Urzędnicy też mają znajomości z tymi przędsiębiorcami.I tak koło się kręci.

a propo 40 letnich kobiet,to takie maja większe doświadczenie ,nie zachodza w ciaze i mają juz odchowane dzieci ,a kobiety po 20 roku zycia maja wszystko przed soba więc pracodawcy wola starsze..z ekonomicznego punku widzenia

a do kiedy można składać podania do tesco czy juz termin minął

a do kiedy można składać podania do tesco czy juz termin minął

czy może mi ktoś powiedzieć czy można jeszcze składać CV do tesco czy już czas minął

daria a jak sąsiadka ma 40 lat to co na bruk ma iść?czy od razu do domu starców? może była bardziej komunikatywna? puknij się w łeb co gadasz! to że cie nie wybrali to żadna nowość mnie tez nie, ale na nikogo głupot nie gadam. jest dużo chętnych a mało miejsc, dlatego się to nazywa rekrutacja, że wybierają sprytniejszych i kto im bardziej pasuje.

Jasne Oni nikogo nie wezma bo jak ktos nie ma rodziny w urzedzie lub znajomosci to nie pracuje

nie chodzi ze stara czy cos takiego , nie mowie o niej zadnych glupotbardzo ja lubie i szanuje tylko poprostu mowie jak bylo dobrze ze ja przyjeli .Ale slyszalam ze w Tesco stawiaja na mlodych takze nie wiem co juz myslec jeszcze troche to tylko mozna sie zabic z braku pracy

Wojtek ale Ty jesteś cymbał

Wojtek coś się uczepił tego Urzędu i znajomości w nim ja mam rodzinę w Urzędzie i oni nic nie mają do gadania przy rekrutacji w Tesco, wiec proszę przestań gadać takie bzdury. Jest mało miejsc pracy i dlatego jest taka loteria.

no i postawily, przeciez 40 lat to mloda osoba :D
uwierz mi dojdziesz do tego dopiero jak ci 40stka stuknie

co Ty gadasz Aska przeciez Ja bylem w urzedzie i Mi powiedzieli ze pracy nie ma nie bylo i nei bedzie a burmistrz Mi kazal jechac zagranice parodia ciekawe za co moze mi pozyczy

Daria, trzeba było się uczyć. Młoda jesteś ponoć, to pewnie masz ku temu predyspozycje. Twoja sąsiadka już pewnie nie. Po odpowiednich studiach i z biegłym angielskim nie ma problemu ze znalezieniem pracy płatnej ok. 5 tys na start z perspektywą kiludziesięciu po kilkunastu latach. Stara prawda: jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Oczywiście nie mam na myśli Grjewa, tu sie tyle nie zarabia, ale mając dobry papier, głowę pełną pomysłów i łeb na karku, nie jesteś skazana na pracę w Grjewie. W Warszawie na przykład, młodzi ludzie po dobrych studiach, ze znajomością języków nie narzekają na brak pracy. Niektórzy wręcz przebierają, a na oferty poniżej 5 tys na start nie spoglądają. Żadne znajomości w grę nie wchodzą, kto jest lepszy ten idzie dalej, kto nie ten szuka dalej. W Grajewie to nawet nie istnieje pojęcie "na start". Tutaj jak zarabiasz XXX PLN, to tak przez całe życie. W większych miastach Twoja pensja rośnie z roku na rok. Czemu masz zatem pretensje do innych, a nie do siebie ?

Skoro rekrutacje przedłuzono do 20 maja to znaczy ze potrzebują ludzi...

Do Bolo : Zaplacisz mi za studia lub za akademik itp ? bo moja rodzina zyje z miesiaca na miesiac mam mlodsze rodzenstwo w wieku szkolnym , ja niem moge znalesc pracy wiec poki jej nie znajde o studiach moge pomazyc

A Ty Bolo takiś wykształcony, antaligientny i dobrze zarabiający to czego szukasz na forum TESCO??? Polowa z tego co napisałeś to bzdury. Naopowiadali Ci koledzy i koleżanki głupot a Ty łykasz jak pelikan gałki.

ta rekrutacja wcale nie jest przedłużona,bo byłam i pytałam. to tylko jak zwykle gazeta sie spóżniła z ogłoszeniem i teraz trzeba zrobić szum wokól naboru do pracy, ze niby coś sie u nas dzieje.żałosne.

Może ktoś wie coś o przyjęciach do pracy w mlekpolu ?

Haha, niczego nie szukam. W Grajewie sporo lat spędziłem to wchodzę na stronę, przeglądam fora itd. Czasem zabieram głos. Wiedziałem też, że zaraz trafi się taka jadzia i będzie mnie uświadamiać. Nie musisz, nikt mi nie naopowiadał, sam doświadczam tego na własnej skórze, a moi znajomi również. Ci ze studiów. Jestem też świadom, że ludzie w Grajewie nie zdają sobie właśnie sprawy z tego, ile można zarabiać w Warszawie, bo to miasto miałem konkretnie na myśli. Średnia płac wynosi 5 tys, a nie zapominaj, że tutaj też jest cała masa takich co pracują w TESCO i przy sprzątaniu ulic. To kto ciągnie tak tą średnią do góry? No ci co zarabiają po 30 tys. na miesiąc. Metr mieszkania w dobrej lokalizacji kosztuje 20 tys. zł :) Ktoś to kupuje, kogoś na to stać. Nie napisałem też, że każdy zarabia 5 tys. na start, tylko, że jak ktoś ma głowę na karku i wiedzę, to nie ma problemu ze znalezieniem takiej pracy. Zresztą, długo mógłbym ci opowiadać, powymieniać konkretne przykłady, ale po co ? Ty w takie coś i tak nie uwierzysz, a ja się temu nie dziwię, bo nawet moi znajomi, którzy studia kończyli/kończą w B-stoku nie zdają sobie z tego sprawy, a co mówić o Grajewie.

O nie zauważyłem wątku o płaceniu za studia. Miałem kilku znajomych z niezamożnych rodzin na studiach. Jeden konkretny przykład: kolega miesięcznie dostawał 1800 zł socjalnego (na akademik i życie) + około 400-500 zł naukowego, w zależności jak tam mu semestr poszedł i jaki miał wynik. Przez to, że był zdolny i oszczędny, potrafił sobie nawet odłożyć :) Także mi nie mów taki rzeczy. Dla chcącego nic trudnego.

Ta 40 latka ,dużo więcej zrobi jak młoda ...Młodzi są strasznie leniwi nie chce im się pracować,wiem coś na ten temat mam 40 lat i właśnie pracuję w sklepie z młodymi dziewczynami ...Legaty nic więcej

wszystko masz jak masz znajomosci bo jak niemasz to siec po studiach w domu

Znajomości , znajomości , znajomości... bez tego nikt nie chce rozmawiać nawet nie spyta jaka szkolę ukończyłaś.Z tego co słyszałam w Tesco tez trzeba mieć plecy żeby się tam dostać.Jak wszędzie .Żal.pl

DO Mieszkanki:nowo zatrudnione kierowniczki maja coś do powiedzenia bo będą z nimi pracować i od nich wymagać i niema jak to samemu wybrać sobie współpracowników, nie wiem czy wiesz że grunt to wybrać załogę w której niema Twoich koleżanek i kolegów.Współczuje im bo to niełatwe zadanie.

Ludzie co wy gadacie!!!!!!!! ja dostałam się do Tesco bez żadnych znajomości!!!trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje i dobre gadane na rozmowie kwalifikacyjnej!!!!

Do zatrudniona:To ciesz się tym Iz dostałaś się bez znajomości ale są osoby które poszły po znajomości, i nie krzycz!!!Poszły osoby które nie mają żadnych kwalifikacji.A ja osbiscie nie chciałabym pracować w takim skupisku.Pozdrawiam:-)

do Wojtek. Nie żartuj se mam rodzine w urzędzie pracy i nie tylko, nigdy mi nie pomogli w znalezieniu czegokolwiek, z rodzinką to na zdjęciu dobrze się wychodzi i to jak w środku bo inaczej odetno. Powodzenia.

Kurde, tak patrze. To jednak to nasze Grajewo to bardzo głęboka dziura, bidą i nędzą płynąca. Jak ktoś wyrwie prace w TESCO, wszyscy mu zazdroszczą. Eh, co za czasy.

Bolo, skądś Ty się urwał bracie? Co Ty z tą Stolicą? Szumi Ci nią w głowie. Od dawna tu mieszkasz? Chłopie, nie trzeba czuć się od razu światowcem i wytykać innym jaki to we Warsiawie hajlajf. Pogłębiasz tylko bardzo mylne stereotypy królujące w mieście Grajewo! Uważa się, że Warszawa to coś z wyższej półki, miejsce, gdzie żyje się lepiej, gdzie można dostać więcej... Zgadzam się, ale to tylko jedna strona medalu. Jak ktoś sparafrazował Irenę Santor: "Warszawa da się lubić/ Tutaj szczęście można znaleźć/ Tutaj zęby można zgubić" ;-)
Te dane o zarobkach, o cenach mieszkań... Wow... Uwierz mi, że mieszkanie w dobrej lokalizacji nie kosztuje 20 k za metr... Oczywiście są takie, są o wiele droższe (chociaż by Żagiel przy Złotej), ale to jednak wyjątki od reguły. Mówisz, że jak ktoś po studiach i zna języki to przebiera w robocie za (średnio) 5 k... Kolejna bzdura, bo to nie każda branża i jednak większości tak się nie wiedzie. Ba, osoby tyrające w np. w Ernst & Young nie mają czasu na nic...dosłownie na nic. Zarobią trochę więcej, ale pamiętaj, że wszystko ma swoją cenę i pewne sprawy musisz poświęcić na rzecz innych. Po drugie dobre studia i języki i głowa na karku to nie wszystko i przyznam, że dość mały wyróżnik. Zresztą to o czym mówisz, widać, znasz tylko z drugiej ręki...albo z piątej...Piszesz, że możesz podać przykłady. Sorki, ale wyrosłem z bajek.
Powiedz szczerze, co udało Ci się w Stolicy osiągnąć, że się tak sadzisz ;-) Joł, trochę dystansu do siebie i rzeczywistości! Są tacy, to nie żart...Dla których jesteś wart mniej niż zerooooo ;-)

Łatwo jest powiedzieć, jak K, że Grajewo to dziura itd. A ja doceniam motywację wszystkich, którzy chcą pracować, bo żadna praca nie hańbi. Trzymam kciuki za wszystkich szukających pracy i pamiętajcie, że na Tesco świat się nie kończy.
Dario, nie ma sensu się załamywać, bo to Ci zupełnie nie pomoże. Nie trać nadziei ! Pamiętaj, że znalezienie pracy to kwestia czasu, nie poddawaj się!

Ok, z tymi 20k to był przykład mający na celu pobudzić wyobraźnię. Ale jak sam napisałeś, nie jest to bujda na kółkach, bo np. za apartament przy Placu Trzech Krzyży trzeba zapłacić około 2 mln. Jak powiem, że metr mieszkania w dobrej lokalizacji kosztuje 10k to będzie to już czysta prawda, a dla kogoś z małej miejscowości 10 czy 20k nie robi różnicy, bo i tak są to wartości niewyobrażalne. Mówię, że jak ktoś jest po studiach, zna języki i ma łeb na karku to jest w stanie przebierać w robocie za 5k i nie chce iść np. do E&Y czy PWC, bo mierzy dużo wyżej, i takie możliwości ma, chociaż jest już ich o wiele mniej, np (A.T. Kearney czy BCG) czy butiki z branży M&A. Jak pójdziesz robić do przeciętnego banku, to wtedy dostaniesz z 3-4k, ale aby dostać tam robotę, nie musisz być wybitnie zdolny. Jeżeli chodzi o tyranie, to owszem, pracować trzeba niemało. Ale też nie jest to znowu jakaś przesada. To nie JP Morgan w Londynie, gdzie z roboty wychodzisz o północy, albo wcale. Robota średnio po 10h dziennie, czyli bez przesady. A jeżeli mówimy o tych firmach z wyższej półki to też nie więcej niż jakieś 60h tygodniowo. I wydaje mi się, że wolę posiedzieć 10 a nawet 12h w tego typu robocie niż zapierdzielać przy betoniarze, za nieporównywalnie małe pieniądze. Nie zapominaj też, że tutaj się rozwijasz. Za paręnaście lat z 5k robi się 20, a nawet (i tu nie przesadzam, bo zależy gdzie robisz i jak się sprawdzasz) 50k. Co udało mi się osiągnąć? Póki co zaczepiłem się w robocie za 6k, ale mam wyższe aspiracje i niedługo podejmę szturm na firmy z górnej półki. Jak się nie uda, to i tak nie mam na co narzekać. Pozdro

Do K,wyjazd do Warszawy wiele w naszym życiu nie zmieni.To nie jest inny świat!Tam tak jak i tu są ludzie którym się powiodło i którym ciężko się żyje bo takie zwyczajnie jest życie.Gdyby tak rzeczywiście było to wszyscy by do stolicy się przenieśli.Fakt,duże miasto i więcej możliwości ale jak wszędzie trzeba mieć też trochę szczęścia.Znam ludzi wykształconych i operatywnych z głową na karku,którzy po paru latach wrócili do jak się wyraziłeś "dziury Grajewo"więc nie masz racji.Gdybyś trochę pomyślał to stwierdził byś,że tam jest zwyczajnie ogromna konkurencja i wszelkie atuty nie wystarczają jeśli się i tam nie ma znajomości lub szczęścia.

Bolo, żąglując nazwami, które mało komu wydają się zrozumiałe nie stajesz się nagle bardziej "do przodu" w odbiorze. Wręcz przeciwnie... Ale to zrozumiałe w przypadku osób aspirujących, z małych miejscowości, bo można wrócić sobie na forum Grajewa i poczuć się kimś. Kimś nie zawsze rozumiejącym pewne zachowania. Na forach poświęconych rozwojowi zawodowemu, w konkretnych dyskusjach, może by nie było tak różowo, no ale do rzeczy...
Porozmawiajmy o osiągnięciach i ich szerszym kontekście. Powiadasz, że tylko zaczepiłeś się za 6 k, z pewną nonszalancją zapowiadając szturm na prawdziwą kasę... Młody wilku, to powiedz tylko, czy te 6 k, to brutto, netto? System prowizyjny? Ile h spędzasz w robocie? Gdzie wynajmujesz mieszkanie (no chyba, że już się ubrałeś w kredycik lub ktoś Ci kupił)?

Witam no niestety musze sie z Wami nie zgodzic ja dostalam sie do tesco i nie mialam zadnych plecow a tesco nie zatrudnia ludzi przez urzad maja swoja kadre i to oni dobieraja pracownikow wiec jedyne co moge powiedziec to trzeba bylo przypasc im do gustu duzo zalezalo tez od rozmowy i oczywiscie schludnego wygladu

powiem wam coś jesteście stuknięci ja mam 21 lat i nie mam żadnych znajomości w tesco a przyjęli mnie. Uczę się w szkole handlowej i mam do czynienia ze wszystkimi tymi sprawami którymi będę zajmowała się w biurze powodzenia dla wszystkich ale rekrutacja już się skończyła:))

Nie żonglowałem żadnymi nazwami, dopóki sam nie zacząłeś. Nie będę się wdawał w dalsze dyskusje. 6k brutto, nie jest to żaden system prowizyjny tylko normalna robota ze stałą stawką. Pracuję średnio 10h dziennie. Mieszkanie mam na własność. Tyle w temacie. Drwij sobie dalej. Pozdro.

Bolo, no i teraz jesteśmy w temacie. Powiedz teraz szczerze, czy warto było tak z tą WAW wyskakiwać i pouczać kandydatów do Tesco? 6 k brutto, to żaden powód do dumy... i to przy pracy 10 h na dobę... w WAW. Ale co tam, jak mawiał klasyk "byt kształtuje świadomość" ;-), u Ciebie chyba odwrotnie ;-) Ale życzę Ci powodzenia w karierze.
Ukłony dla tych, którzy zaczynają nową robotę. W Tesco, czy gdzieś indziej.

Miałem się już nie udzielać. Ale muszę dodać, że wcale nie jestem dumny ze swojej pracy, tylko zwyczajnie zadowolony. Bo nawet jeżeli nie uda mi się wylądować wyżej, to jest to moja pierwsza praca, robię dopiero pół roku i jest dosyć perspektywiczna. Także raczej nie mam na co narzekać, nawet jeżeli jest to Warszawa. P.S. Chyba przedawkowałeś Wojewódzkiego z tym cytowaniem klasyków. Pozdro.

do bolo-gówno prawda mieszkałam w warszawie 5 lat jestem po dyplomie,znam biegle 3 języki miałam praktyki w grecji i w anglii w 4 gwiazdkowych hotelach .a w warszawie w hiltonie robiłam za pokojówkę i pomoc kuchenną za 1500 na rękę. więcej zarabiałam w butiku z obówiem. wszędzie trzeba miec znajomości albo możesz się wypchac:)

O ciekawy wątek. Słyszałem kiedyś, że kelnerzy w Mariocie trzepia dobrą kasę. Ale wymagania są ponoć wyśrubowane. Pierwsze z nich to wzorowa aparycja (innymi słowy zajeb.ista laska albo przystojny model) oraz kilka języków, chyba 6 to minimum, o ile dobrze pamiętam. Oczywiście podstawa nie jest jakaś nieziemska, ale wiadomo na czym zarabiają kelnerzy w ekskluzywnych restauracjach - na napiwkach. Puenta rozmowy była taka, że średnio taki kelner ma około 20 z wahaniami nawet do 30 tys. na miesiąc. Cóż, pozazdrościć :)

dac do grajewa partie ogorkow z hiszpani i po bezrobociu bedzie bo tutaj nie ma innego pomyslu

Bolo, piszesz takie bzdury, że aż przykro... Ba, swoją postawą źle robisz miastu, które daje Ci pracę i perspektywy. Sądzę tak dlatego, że między innymi po wpisach takich pseudo warszawiaków ludzie mają tak straszne zdanie o naszej stolicy. Kelner ma zarabiać 20 a nawet 30 tys. miesięcznie...w Mariocie... Stary, sorry, ale się ośmieszasz! Było napisać, że zarabia 100 tys. bo tak słyszałeś. 6 języków, przystojny model...Też pewnie ze słyszenia, bo jestem przekonany, że nie z autopsji. Chociaż, jak się zarabia 6 k miesięcznie, to się lata po drogich restauracjach :-) Powiem jedno. Różnie to bywa z kelnerami (mówię tu o amerykańskich sieciówkach typu Westin, Sheraton, a nawet Hilton). Podejmując gości (przeważnie anglojęzycznych) zdarzało mi się zauważyć u kelnerów mega braki w komunikatywnym angielskim, brak wiedzy o tym co jest do jedzenia, czy picia. O aparycji się nie wypowiadam, bo to kwestia gustu. Najgorzej nie było. Teraz napiwki. Jeżeli serwis był słaby, wyuczony, niekompetentny, to napiwki będą minimalne, albo poniżające (także wśród gości z poza Polski). Poza tym my, Polacy nie mamy jeszcze wyrobionej tradycji dawania dobrych napiwków i ten niechlubny zwyczaj przekazujemy naszym zagranicznym gościom, co jest wiochą do sześcianu. Obserwowałem sytuację, kiedy polak francuzowi, z którym był, tłumaczył, żeby się opamiętał z napiwkiem, bo w Polsce to się daje "parę złotych". Nie wiem jak się sytuacja skończyła. Także drogi Bolo, żyj w swoim świecie, pełnym schizofreni, urojeń i stanów maniakalno - depresyjnych. Kelner 30 tys. miesięcznie, phi ;-)

Co się tak spinasz Panie Parapet? Nie wiem czy zauważyłeś, ale domniemam, że w przypływie żółci, umknął raczej Twojej uwadze fakt stwierdzenia przeze mnie, że jest to ciekawy wątek i że coś na ten temat słyszałem. Skoro jesteś taki biegły w tym obszarze to się wypowiedz, a nie z gębą skaczesz. Ja wiem sporo o zarobkach w biznesie, a jeżeli chodzi o kelnerstwo to nie mam za wiele do powiedzenia i za wiele nie powiedziałem. Poruszyłem jedynie wątek, ale widzę, że publika to źle odbiera. 20k to chyba nie tak dużo co? Licząc, że podstawa może wynosić z 5k, to uzbierać dziennie z napiwków 500 zł jest raczej realne - oczywiście nie w Sphinxie, ale w Mariocie pewnie już tak. Jakby mi ktoś powiedział o 100 tys. to bym się pod nosem uśmiechnął, ale 20 jest całkiem realne. Jak to się ma do rzeczywistości - nie wiem.

a i z waszym tesco

do Sylwii-widzę że pleciesz bzdury odnośnie znajomości przez Ciebie tylu języków,nie znasz polskiego"obówie",nie ładnie

Dziwne ja nie mam znajomości ani w urzędach ani w tesco i mnie przyjeli i jestem zadowolona z pracy tam staramy się i staramy ale wszystkim nie dogodzisz pozdrawiam i zapraszam na zakupy :)

dajcie spokój z tym TESCO, własnie dzisiaj odwołałam sie od oceny pracowniczej: argumenty nie przedłuzenia mi umowy: nie sprzatałam na dziale (wycieranie kurzy:) produkt stał w lewo a nie prawo:) durni tam ludzie pracują, niekompetentni kierownicy potem sie dziwią ze pracownik lichy:) układy układy układy nic wiecej.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.