czwartek, 28 marca 2024

Lekcje on-line

Doczekaliśmy się zdalnego nauczania z prawdziwego zdarzenia, nauczyciele w końcu łączą się z uczniami. Przysłuchałam się lekcjom syna, to jak zachowują się uczniowie podczas zajęć "woła o pomstę do nieba" (przekrzykują wszystkich, spóźniają się, bawią mikrofonem, o wulgarnych wpisach na czacie nie wspomnę)Podzielcie się opiniami, jak to przebiega u Waszych dzieciaków?

Rodzice, teraz wiecie, jak zachowują się wasze pociechy. W szkole też tak robią.

To chyba Twój syn jest w jakieś "dziwnej" klasie lub pewnie jest w klasie 1-3

w szkole średniej to dopiero jaja

Moja córka jest w 3kl.niestety ale te mniejsze klasy tak mają u nas też tak jest akurat mogę uczestniczyć z córką w zajęciach lub słyszę z pokoju obok co się dzieje .to nie jest lekcja a rozpraszanie dzieci po prostu .
Naprawdę współczuję tym nauczycielom że mają tyle cierpliwości gdy jeden drugiego wycisza w trakcie albo dzieci mówią wtedy kiedy nie trzeba .chyba po prostu rodzice w domu tymi dziećmi się nie interesują...

Zobaczycie co będzie jak te dzieci podrosną, zapewne za jakiś czas wyjdą na ulice, obejmą jakieś stanowisko pracy itd.

Monika A może po prostu rodzuce nie mają wpływu na to co ich dzieci robią bo są w tym czasie w pracy. Nie każdy ma komfort słuchania tego co się dzieje podczas e lekcji A nauczyciele niestety mają to na codzień w szkole więc może w końcu rodzice docenia to co robi nauczyciel.

Rodzice są w pracy w tym czasie A dzieci co robią? Graja w gierki bo nie muszą być na kamerce mikrofon maja wyciszony. Nauczyciel nie wymaga to robią co chcą.

Droga Moniko, to nie jest tak, że rodzice się nie interesują. Mam córkę w klasie 6 i tam nauczyciele sobie nie życzą obecności rodziców w czasie zajęć. Poza tym dzieci muszą kiedyś nauczyć się samodzielności, wyjdzie im to z korzyścią. A jeśli nauczyciel będzie miał uwagi dotyczące dziecka to wyśle wiadomość do rodzica przez Librus.

To jest coś strasznego, ja sama jestem załamana jak widzę że moje dzieci kompletnie taka naukę mają gdzieś, właśnie dlatego że i tak jak mówią nic się nie da z nich zrozumieć. Ja jako rodzic co mogę zrobić, tłumaczę nic, karam nic,uderzyć nie mogę, wejść do pokoju nie mogę bo to ich prywatność jak to mówią w telewizji w wielu programach, że dziecko i jego pokój to świętość, więc co mam zrobić.Teraz nasze dzieci mają tylko prawa a nie obowiązki,powinny wrócić szkoły za czasów kiedy nauczyciel był święty i jak trzasnął ucznia za złe zachowanie to miał do tego prawo,uczyłam się w takim wychowaniu i nigdy nie dostałam bo wiedziałam co mnie czeka jak coś przeskrobię. Teraz uczeń i dziecko może wszystko a nauczyciel i rodzic musi siedzieć cicho.

Nareszcie docenicie pracę nauczycieli.

Do janka,
nauczyciel wybrał sobie taki zawód i co tu doceniać? Skoro nie radzi sobie z dziećmi i nie jest w stanie zapanować nad klasą, no to coś nie gra. Nikt nie rozczula się nad innymi zawodami... pielęgniarkami, rzeźnikami, drogowcami, dekarzami i innymi trudnymi zawodami. Oni nie domagają się pokłonów i oklasków. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Zawsze można się przebranżowić i nie narzekać.

Uczniowie klas 1-3 powinni wrócić do szkoły!!!!

jestem nauczycielem. Muszę prowadzić zajęcia on-line. Uwierzcie mi, że głupio mówi się do tablicy, mając świadomość, że uczniowie tego nie słuchają. Kamerki oczywiście są niesprawne, ale w głośnikach słyszę co się dzieje. Zadbali by ich nie było widać, zapomnieli o mikrofonach. Masakra

Będzie jeszcze gorzej.Dziecko to tetaz będzie się słuchu aplikacji , nie rodzica , nauczyciela, kupujcie jeszcze nowsze telefony
A kiedy drogi rodzice byłeś na spacerze z dzieckiem itp. sam siedzisz w telefonie i klikasz w pierdoly i nie dziw się dziecku że tak postępuje.

Mój syn też jest w klasie 6 , w przeciwieństwie do innych którzy mają jeszcze starsze rodzeństwo w domu a nawet i rodziców którzy mogą pomóc sam siedzi w domu , bo nie ma innego wyjścia musi sam sobie radzić i mimo zdarzających się problemów w czasie lekcji czy sprawdzianów z pobraniem czy otwarciem pliku jakoś sobie radzi , a klasa też ma różne zachowania w czasie lekcji jeden drugiego wycisza czy usuwa z lekcji - a to akurat jest wina źle ustawionego programu nauczyciele powinni to zrobić żeby uczestnicy nie mieli żadnych uprawnień w ingerencję innych .

W tej sytuacji wychodzi na jaw rodzicielskie wychowanie dzieci, najzwyklejsza kultura, którą się wynosi z domu (nikt Rodziców z tego obowiązku nigdy nie zwolnił). Mi akurat nie przeszkadza kilkunastu rodziców słuchających moich lekcji. Może i oni z tego skorzystają. Niech tylko powiedzą swoim dzieciom: że lekcji nie słucha się w łóżku, że trzeba troszkę się uczesać i przemyć oczy, że śniadanie można zjeść po lekcji, że tak jak w życiu kiedy się rozmawia to trzeba patrzeć w oczy, że jak są zdalne lekcje to wypada włączyć kamerę a nie mówić, że jest zepsuta itd., itd...

Pracująca matka ...Pani chyba żartuje to zostawia Pani tak małe dziecko w domu same bez opieki i idzie do pracy ????

Monika......przykładowo dziecko w kl trzeciej, za duże na to żeby matka siedziała na zasiłku bo ma 9 lat, matka bez urlopu bo już koniec roku więc u każdego z tym ciężko, zwolnienie ??? Bez choroby się nie dostanie.....masz może jakiś pomysł jak taka matka ma siedzieć codziennie z dzieckiem ????

A ja dam radę wszystkim tu wymądrzającym się rodzicom na temat zachowania czyjegoś dziecka. Pilnuj człowieku swego dzieciaka i zajmij się wychowywaniem swojego, a nie wymądrzasz się jeden z drugim na zachowanie innych dzieci. Życie bywa tak przewrotne, że nie wiesz i nie masz człowieku pewności co twój dzieciak nawywija za tydzień, miesiąc, rok czy dwa lata!!! A obserwując takich rodziców, co podpierdzielają kogo się da i gdzie się da, to nie rokuje to dobrze na przyszłość. Każdy niech pilnuje siebie i swojej zagrody.

Mama a co dziecko robi jak Pani nie ma w domu ? Orientuje się Pani .??czy robi co chce bo jest samo w domu ??proszę zorganizować dziecku opiekę tak małe dziecko nie może być w domu samo.
Niektórzy to nie powinni mieć chyba dzieci.

To jakie są dzieci zależy w dużej mierze od rodziców. Jeśli je cały czas wychowują, to i dobrze znają. Najgorzej jest z tymi, którzy tę odpowiedzialność przerzucają, np. na szkołę, a kiedy jej zabrakło przeżywają tragedię, bo gdzie szukać winnych. Tak posłali dziecko do szkoły i niech szkoła wychowuje. A teraz klops. Kochani w domach macie to, kogo wychowaliście

Do zmartwiona. Co Ty mówisz? Że nie możesz wejść do pokoju dziecka, bo nie możesz naruszyć jego prywatności? To ty jesteś matką, osobą dorosłą i ty odpowiadasz za dziecko. Owszem, trzeba szanować prywatność, ale rodzic ma obowiązek wychować dziecko i zadbać o jego bezpieczeństwo. Rodzic ma prawo wejść do pokoju i kazać dziecku sprzątać, rodzic ma prawo wejść do pokoju i sprawdzić, czy dziecko uczestniczy w lekcjach czy gra w gierki itp. itp. W ogóle pierwsze słyszę, że pokój dziecka to świętosc. Jak się wyprowadzi na swoje, to może mieć syf, ale póki mieszka we wspólnym domu, to ma sprzątać i to nie tylko swój pokój, ale przestrzenie wspólne też, bo też z nich korzysta. To nieprawda, że Teraz uczeń i dziecko może wszystko a nauczyciel i rodzic musi siedzieć cicho. Rodzic musi być rodzicem i wziąć na siebie odpowiedzialność.

Zdziwiona. Święta prawda.

Droga Moniko pieprzysz bzdury. To nie jest male dziecko i nie jest jakies uposledzone. Ja majac 7 lat mialam klucz na szyi , obowiazek wstac do szkoly jak zadzwonil budzik nastawiony przez mame , ktora poszla do pracy. Ubrac sie wyszykowac , zamknac mieszkanie i isc do szkoly. Potem wrocic i czesto czekac na rodzicielke. Czesto trzeba bylo obrac ziemniaki do obiadu , poskladac ubrania ,albo odrabiac juz lekcje. W szkole nikt nawet geby nie otworzyl do nauczyciela , a jak na korytarzu pojawial sie Dyrektor Cwalina to bylo slychac jak mucha idzie. Byl szacunek do rodzicow , do nauczycieli i wszystkich doroslych. Teraz wychowujecie cyber debili . Bo on ona w gre bedzie grac ,alejuz chleba sobie nie ukroi i trzeba z takim dzieciem w domu siedziec i pilnowac. Popierdolilo sie to wszystko ze az slow brak.

Zgadzam się z " z Alaski". Tak właśnie było!!! Dzieci musiały być samodzielne, zdyscyplinowane i mieć stałe obowiązki (domowe i szkolne). Dodam, że jeszcze większa cisza na korytarzach szkolnych szkoły nr 4 musiała być, gdy pojawiała się pani Kapla (język polski). Oj, pamiętam, pamiętam..., dreszcz do dzisiaj przechodzi mi po plecach, chociaż uczennicą byłam wzorową, ale jednak trzęsłam się jak galareta, inni też.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.