czwartek, 18 kwietnia 2024

Samotność w związku

Jak radźicie sobie z samotnością ? A jeśli czujecie się samotni w związku? Czy to normalne ? Jak myślicie jakie są tego przyczyny ?

Rutyna drogi Adasiu

Poszukaj sobie kochanki.

Ciekawy temat. Być samotnym to zrozumiałe, ale samotnym we dwoje to ….. Trudno z tym żyć. Przed laty marzyłam że jak będę na emeryturze to będę chodziła z mężem na spacery, będziemy razem spędzać czas. Teraz jestem na emeryturze, mąż też i w domu cisza, nie mam nawet z kim porozmawiać, iść na spacer. Jest mi z tym bardzo ciężko, ale taka jest smutna rzeczywistość. Nie mam na to recepty, a może ktoś ma.

wiem cos o tym .tez tak mam :( i nie umiem sobie z tym poradzic..odejsc czy zostac..

Nie odpowiedni partner.

Samotność w związku jest spowodowana długotrwałym brakiem rozmowy oraz brakiem wzajemnego zrozumienia innych oczekiwań i pragnień każdej z osób w takim związku. Kobiety i Mężczyźni do takiego stanu doprowadzają: ja wszystko wiem a zdanie partnera partnerki nic nie znaczy ( co ty tam wiesz, jesteś głupi , głupia itd.), jedna z osób ma zbyt wygórowane oczekiwania od partnera, partnerki ( dotyczy to spraw finansowych , sexu), brak zwykłej przyjaźni w związku i wzajemnego poszanowania (przecież nikt nie jest doskonały a często o tym zapominamy), kobiety obrażają się i nie mówią o co im chodzi mężczyzna ma się domyśleć, mężczyźni zbyt często wychodzą na piwko, obie osoby w związku przestają o siebie zabiegać i starać się aby było w relacjach męsko damskich porostu dobrze. Ciągłe wytykanie sobie różnych spraw, narzekanie i zatruwanie życia dla drugiej osoby. Stawiamy przed sobą mur i oddalamy się od siebie doprowadzając, że przestają siebie zauważać.Do tanga trzeba dwojga: miłość, czułość, szacunek, przyjaźń, zrozumienie, nie ja ale my .

Najlepiej zacząć od samego siebie. Druga sprawa to możliwe że wybraliśmy lub zostaliśmy wybrani przez nieodpowiedniego partnera. Nie ma co się dołować wziąć przykład z "Ewy" ostatecznie sąd i rozwód i nie czekać do starości bo to nie przejdzie i nie minie, jedynie człowiek pogrąża się coraz bardziej w samotności i bezradności a co za tym idzie staje się bezużyteczny i chęci do życia...

jak by ktoś chciał pogadać to zostawiam swoje gg 50336471

Niestety ja też tak mam .Nie mam nawet z kim porozmawiać .Bardzo dobrze ciebie rozumiem .Najchętniej zakończyłabym ten związek ale nie jest to takie proste .Nie ma na to recepty .Myślę że to nieodpowiedni partner lub partnerka i dlatego tak jest .

iza napisz do mnie oneciak@onet.pl

Podstawą związku jest przyjazń jak jej nie ma wczesniej czy pozniej zwiazek sie rozwali.Przykro to stwierdzic ,ale teraz wiekszosc kobiet to materialistki i na kasie ,a nie na facecie im zalezy.

Mam tak samo juz od kilku lat.Męczy mnie to i zle sie z tym czuje.Brakuje mi zwyklej rozmowy i odrobine czulosci.Trafiłam niestety na nieodpowiedniego partnera i prawie od poczatku zwiazku tak jest.Sama sobie sie dziwie ze tyle wytrzymalam.Zwlaszcza ze ciagle slysze tylko pretensje i uwagi.Chce odejsc ale niewiem czy poradze sobie sama..Taka samotnosc w zwiazku to okropne uczucie zwlaszcza gdy sie nie jest jeszcze takim starym i potrzebuje sie miłosci i wsparcia a nie tylko ciągłej krytyki.Zycie nie jest proste...

Wszystkie narzekają jakie to samotne w związku i uważają że jak sie rozejdą to będą miały wielkie powodzenie a rzeczywistość jest taka że dopiero wtedy zostają samotne.Więc nie narzekajcie tylko popatrzcie na siebie i oszacujcie swoje możliwości czy ktos zechce.

Czytając to wszystko dowiedziałem się , że moja żona to szczęściara.:) Tylko ja to chyba jakiś ślepiec jestem.....

Powiem tylko tyle wasza/nasza samotność kończy się po pierwszym zbliżeniu po dłuższym okresie postu. Na drugi dzień nie narzekacie,wszystko wraca do normy i żyjemy dalej. Prawda?!

moja mama po ponad 30 latach małżeństwa zostawiła ojca ,na początku wszyscy byliśmy trochę oburzeni że tak postąpiła ale wszystkie dzieci ,a była nas spora gromadka były już dorosłe.
Minęło już parę lat i teraz wiem dlaczego i ją rozumiem .Nigdy nie był dla niej partnerem ,przyjacielem.Zawsze chwalił kobiety swoich kolegów ,znajomych.Chwalił dzieci innych a nie nas,chociaż nie miał z nami żadnych problemów.Teraz ja mam to samo -powtórka z rozrywki i słyszę od swojego męża że będę taka sama jak moja matka a dzieci nasze w ogóle go nie zadawalają. Moje drogie większość facetów szuka sobie kobiet żeby zastąpiły im matki ,mają mylne wyobrażenie o związku dwojga ludzi. Myślą że jak się ożenią to już kobieta musi się starać żeby mężuś był szczęśliwy i zadowolony a oni nic nie muszą. Ja już wiem że nie będę z nim męczyć się na starość ,że gdyby mi coś się stało,gdybym zachorowała to on mną się nie zajmie. Pozdrawiam i życzę wytrwałości .

Na siłę nic. Wpierw zauroczy się obcą babo na obieca mu dalsze wspólne życie pod warunkiem,że uzna jej dzieci a swe zostawi i wtedy taki typek chwali cudze a swe ma za nic.Nawet chce zabić tak było w znanym mi przypadku.Do tego przyczyniła się kochanka na pokaz bogobojna grajewianka.Wykorzystała już nie jednego i przyczyniła się do ,,samotności w związku''w niejednej rodzinie.Co taki pajac wart i nie dziwię się,że kobiety odchodzą bo czym dłużej z takim to można odejść zawczasu na tamten świat albo od zmysłów słuchając jaka np.kryska dobra i jak go pieści. Za miłowała swego męża na śmierć a reszte facetów zrobiła bezdomnymi.Tylko czemu to tak jest,że człowiek żyję pod jednym dachem chowa dzieci,dba o wszystko a tu nagle partnerowi czy partnerce szajba odbija.Potem na stare lata nie ma nic z tej wielkiej miłości do kochanki,którą nazywał aniołem,skarbusiem zostaje też samotny bez rodziny i domu ale cóż wcześniej chwalił się znajomym dobrze i pół roku być szczęśliwym u boku wdowy.Otworzyć oczy szeroko bo rodzina najważniejsza a kochanka to przeżytek.

Pani Mena ma rację co niektórzy mężowie mają zony za niewolnice i interesują ich cudze spódnice oczy im obcą du.. zarastają i o swe dzieci nie dbają a tzw.pasierby kochają.Tak jest póki ma siłę i pracuje dla konkubiny a w razie choroby czy starości dla zauroczonego pana paniusia nie ma litości.Wtedy starość pyta się gdzie dom gdzie chałupa bo już takiego faceta nie pragnie żadna pocieszycielka.

Dobrze zrobiła,że zostawiła bo on by ją zostawił.Człowiek żyje z katem i cierpi a była taka miłość i przysięga wielka przed Bogiem i ludzmi [gośćmi zaproszonymi] a potem horror trzeba znosić bo grzech rozwieść się-tak uważano kiedyś.Dziś lepiej być samemu i nie przysięgać takiemu,tylko nie pisze mu na plecach,że pokarze swe oblicze jak jakaś kryśka zadrze nogi i pokarze ....

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.